Napisano 25 luty 2014 - 09:05
Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie prędkości. -Dzień dobry. Widzi pani, co to jest? (pokazuje na radar) -Dzień dobry. Nie. Co to? Suszareczka? -He he he. Nie, proszę pani. To jest radar. I co my tu mamy? Widzi pani te cyferki? -140. Widzę. -No właśnie. Prawo jazdy proszę i dowód rejestracyjny samochodu. -Nie mam. -Jak to pani nie ma? -No, bo widzi pan, tak to wszystko się dzisiaj szybko działo...i ten samochód nie jest mój. -Jak to nie pani? -No tak, ukradłam go. Bo jak zabiliśmy tamtą kobietę, to trzeba było jakoś pozbyć się zwłok, a ja nie chciałam brudzić swojego auta, więc ukradłam to i zapakowałam zwłoki do bagażnika. I teraz tak szybko jadę, żeby jak najszybciej pozbyć się ciała. -To ma pani na dodatek trupa w bagażniku?! Proszę wysiąść, ręce na maskę i nie ruszać się! Policjant dzwoni po wsparcie: -Mam tu trupa w bagażniku, kradzież samochodu i przekroczenie prędkości. Za chwilę cała ekipa z ostrą bronią. Dowodzący podchodzi do kobiety: -Ma pani jakieś dokumenty? -Mam, ale w samochodzie w skrytce. Mogę wyciągnąć? Po czym sięga do skrytki, podaje dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny samochodu. Wszystko w największym porządku. -Jak to, to nie jest kradziony samochód?! -Nie, skądże, to mój samochód. -To proszę otworzyć bagażnik. Blondynka otwiera bagażnik, a tam porządek, trójkąt ostrzegawczy na miejscu, koło zapasowe itp... Dowódca zdezorientowany: -No jak to, mamy zgłoszenie, że samochód kradziony, w bagażniku trup... -...i co jeszcze naopowiadał, może że niby prędkość przekroczyłam?