Kategorie
Skocz do zawartości

jak księgować, żeby nie mieć problemów?


Gość stefania57
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość stefania57
Proszę poradźcie mi jak rozwiązać taki problem (a właściwie szereg powiązanych ze sobą i wynikających jeden z drugiego):Prowadzę działalność gospodarczą polegającą na organizacji imprez.W związku z imprezami sprzedawane są bilety wstępu.Bywało, że np. równocześnie w 10-ciu różnych miastach prowadzony jest kolportaż.Nie było większego problemu dopóki nie było kas fiskalnych i podatku VAT na biletach, a teraz jak już jest i obowiązuje, to ja nie wiem jak mam się w tym mieścić i chyba splajtuje, bo na wypadek wszelki nie robie nic. Nic nie organizuje, niczego nie sprzedaje bo się zwyczajnie boje ze coś niedobrze zrobię i będzie klops.Pierwszy problem polega na tym że np.:- bywa tak, że rozpoczyna się sprzedaż biletów na imprezę, której termin realizacji jest np. miesiąc później (bilety np. od 1 lutego na impreze zaplanowaną na 1 marca) i może być zarówno tak, że:1 – impreza się odbędzie albo2 – impreza się nie odbędzie bo np. sprzeda się niewystarczającą ilość biletówJeśli mam księgować po stronie przychodów – każdy bilet sprzedawany każdego dnia, to np. na koniec miesiąca będę miała 10 tysięcy złotych PRZYCHODU RÓWNAJĄCEGO SIĘ „DOCHÓD”, przy czym usługa faktycznie nie została wykonana bo zgodnie z planem ma się odbyć w następnym miesiącu! Oznacza to, że nie została przeze mnie zapłacona wykonawcom bo zrobię to dopiero wówczas kiedy ta impreza faktycznie dojdzie do skutku tyle, że może wyniknąć taka sytuacja, że NIE ZAPŁACĘ bo nie będę miała czym, a to dlatego, że…Obowiązuje mnie ściśle określony terminarz rozliczeniowy i muszę podsumować miesiąc, i zapłacić podatek DOCHODOWY od dochodu uzyskanego w poprzednim miesiącu.Zapewniam, że żadna impreza nie jest tak kalkulowana, abym 20% miała w niej z góry zaplanowanego zysku, bo w praktyce jest mniej więcej tak:- przychód – 15 000- wykonawcy – 10 000- ZAiKS – 1200 (8 % z 15 tys.)- sala, reklama itp koszty organizacyjne 2-250015000 - 13700 = 1300 (z tego jeszcze coś idzie na koszty firmy – biuro, telefony, czynsz, transport własny itp.)Jeśli jeszcze teraz dojdzie VAT 7% tj. przy 15 tysiącach – 1050 złotych, no to już…kaplica ;)Biletów droższych zrobić nie bardzo można, no bo kiedy wiadomo że ludzie zarabiają jak zarabiają to musi to być tak kalkulowane, aby byli w stanie kupić jak na rodzinę 2 czy 3 bilety na jedną imprezę. Wielkość sal – liczba miejsc – nie zależy ode mnie a, że funkcjonuję w rejonie gdzie sale są niewielkie no to …co mam robić? Inna rzecz, że są takie imprezy, których odbiór aby był właściwy to nie mogą się odbywać w ogromnych halach widowiskowo-sportowych itp. wnętrzach.Przepraszam - odeszłam od tematu. Już wracam:Problem polega na tym, że jeśli wcześniej z tych 15000 złotych zapłacę podatek dochodowy (i jak się stanę VATowcem - także VAT) no to popatrzcie co się stanie:15000 – (Pd – 2280) – (VAT – 1050) = 11670.-Z tego wykonawcom wypłacę – 10000, to pozostanie 1670 złotych, ZAiKS – 1200 = 470 co oznacza, że nie mam czym zapłacić za wynajem sali, reklamę itp. nie mówiąc już o tym że do kosztów własnej pracy muszę jeszcze dopłacić i to sporo.Jeśli natomiast, rozliczałabym przychody i koszty imprezy w tym samym miesiącu to sprawa wyglądałaby tak:15000 - (10000 + 1200 + 2500) = 1300 – (VAT 1050) = 250 i….co z podatkiem dochodowym? Nie wiem. Dopóki nie jestem VATowcem no to wiadomo…1300 - 197,60 (PD) i zostaje 1102,40 na koszty biura, telefonów itp. i jest szansa, że jeszcze troszku na koszty życia i mieszkania zostanie.---------------------------------------------------------------------------------Jeśli impreza nie dojdzie do skutku to oczywiście MUSZĘ wszystkim nabywcom zwrócić pieniądze i tu pojawi się kolejny problem, bo też mi braknie na zwroty po zapłaceniu zaliczki na podatek dochodowy (i VAT gdy stanę się VATowcem), jako, że15000 – (2280 + 1050) = 11670, a ja MUSZĘ oddać 500 osobom po 30 złotych tj. 15000 złotych.---------------------------------------------------------------------------------Oczywiście do tego dochodzą jeszcze problemy z rachunkami (później fakturami VAT) i…kasami fiskalnymi np. w 10ciu miastach a w każdym niech będzie punkt kolporterski no to już samych tych kas powinno być 20. , a wszystko po to aby…zwariować i żeby przestało się chcieć cokolwiek – żyć także.-------------Czy ja jestem tak okropnie nieudolna i niedouczona i nadaję się już tylko do tego by zlikwidować działalność i żebrać o zapomogę z opieki społecznej?Proszę – powiedzcie mi jak Wy to WSYSTKO widzicie?P.S.Przyznam się Wam jak sobie radziłam dopóki nie stało nade mną straszydło w postaci kas fiskalnych i nie wisiała gilotyna w postaci VAT-u:- prowadzoną sprzedaż biletów dla osób fizycznych traktowałam jako „zaliczkowanie” i do dnia imprezy (bo do ostatniej chwili nigdy nie ma pewności że impreza dojdzie do skutku czy nie dojdzie (może np. wykonawca zejść z tego świata albo zawalić czy spalić może się sala itp.itd.) – nie księgowałam uzyskiwanych ze sprzedaży sum; dopiero w dniu imprezy księgowałam ogólnie „przychód nieudokumentowany”;- prowadzoną sprzedaż biletów dla firm (na rachunki) tak rozplanowywałam i tak się umawiałam z przedstawicielami firm, że rachunki wystawiałam (i księgowałam) w miesiącu w którym miała się odbyć impreza, a więc tak, aby „przychody” i „koszty” były w tym samym księgowym miesiącu dokonywane; owszem – był już i wówczas problem zwłaszcza w takich sytuacjach, jak impreza miała się odbyć np. 1 marca, a firma chciała dokonać płatności przelewem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...