Napisano 13 styczeń 2005 - 07:13
jezdziem lincolnem continental 95r, poprzednio mialem chevroleta300M,teraz jezdze doguem intrepid.milem okazje prowadzic sporo luksusowych autek.wiecie jakis bankiet impreza a ja niepije alkoholu.taka przypadlosc.ale wracajac.o mercach nic juz niemowie-lepiej niewspominac.jak sie podwoi cene amerykanskiego autka ma sie tosamo tyle ze ze znaczkiem merca.u amerykanskich aut urzeka wrecz silnik.wielkie pojemnosci.pozadna moc,ktorej niewzrusza masa auta.solidnosc wykonania.autko z pod tego znaku podkresla nasza indywidualnosc.merca moze miec kazdy taksowkarz.lincolna albo doguea niekazdy.i niekazy poczuje sie w tym autcie doskonale.ja uwielbiam amerykanskie auta.nigdy niezamienie na rutynowego merca.cudowny dzwiek sielnika,moc,nietakie tragiczne jak sie mówi spalanie.lincoln spalal kolo 10l na 100km.z tej pojemnosci i tej mocy to niewiele.jedyna wada jaka wykrylem w moim lincolnie nie wiem jak w ogole to "scierajca sie" tapicerka w bagazniku.dywanik tracil wloski poprostu.tak niemoge mu nic zarzucic.mam teraz dogua.spore auto.nowsze przedewszystkim, model Intrepid.piciodrzwiowy sendan.czarny.troszke wiecej plusów niz poprzedni moj wozek ale to kwestia rocznika..ten jest nowka poprostu.godni siebie konkurenci.szczerze kazdemu poecam te modele.chwvroleta nikomu 300M to przereklamowana landara-odradzam...wytrzymalem z nim tylko pol roku i jak najbardziej krytyczne wrazenia.reasumijac..wszystkie gadanie o awaryjnosci i spalaniu aut amerykaDskich w rocznikach 10 letnich i wzwy| traca odniesienie.owszem kiedys tak bylo.ale lata 90te przyniosly inny swiat.wybrac tylko uzekajacy mnei model i jazda.polecam goraco lincolna continental..uzywane kosztuja okolo 50tys wiec korzystny zakup.szczegolnie na potezne przebiegi tych samochodów.slabo sie zuzywaja mimo kilometrow